Czym jest obrączka?
Jest symbolem, znakiem... i rzeczą. Kawałkiem złota, platyny lub jeszcze czegoś innego. A czym jest dla ludzi, którzy ją sobie nakładają na palce?
Zdjęcie mojego autorstwa, które wykonałam przed chwilą myśląc na ten temat. Dla dwojga ludzi nie jest to tylko kawałek metalu, choć z jednej strony powinien, bo przecież to nie obrączki są najważniejsze na ślubie, ale miłość, która gromadzi wszystkich na tej uroczystości. Oni Ślubują sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że będą ze sobą aż do śmierci. Nwm jak dla innych, ale dla mnie ta obietnica ma wyjątkowy wymiar... A obrączka- "przyjmij tę obrączkę jako ZNAK mojej miłości i wierności!" Więc nie obrączki, ale słowa wypowiadane jako obietnica przed Bogiem, przed kapłanem i przed najbliższymi są najważniejsze. Decydując się wziąć ślub chcemy pokazać, że to jest ten jedyny, ta jedyna. Chcemy spędzić z nim każdą chwilę naszego życia, chcemy być z nim na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie, w szczęściu i nieszczęściu. Brzmi banalnie, ale jak wielu ludzi o tym zapomina? Miłość, ta prawdziwa, nie potrzebuje złotych obrączek czy białej sukienki... ale gestów i tego spojrzenia w oczach, po którym wszystko staje się jasne :)
poniedziałek, 24 sierpnia 2015
wtorek, 28 kwietnia 2015
Longing...
Czasami tęsknimy... za czymś...za kimś... i zdajemy sobie sprawę, że to co było kiedyś może już nie wrócić. Jednak kto tak naprawdę chroni nas a kogo chronimy my? Sens poniższego obrazka. Obrazek nie mój, screen dostałam od koleżanki z instagrama.
Z drugiej jednak strony wracając na chwilę do tęsknoty mówi się, że jak się kocha to można zrobić wszystko... nawet zostawić? Może niektórzy myślą, że aby mniej cierpieć trzeba się powoli odsuwać... Izolować żeby później kiedy utracimy kontakt mniej bolało? I mówić o tym w sposób oczywisty i otwarty, a tego nie ukrywać...?
Z drugiej jednak strony wracając na chwilę do tęsknoty mówi się, że jak się kocha to można zrobić wszystko... nawet zostawić? Może niektórzy myślą, że aby mniej cierpieć trzeba się powoli odsuwać... Izolować żeby później kiedy utracimy kontakt mniej bolało? I mówić o tym w sposób oczywisty i otwarty, a tego nie ukrywać...?
sobota, 21 marca 2015
Taki sobie ponury dzień...
"-Dlaczego się nie uśmiechasz?
-Tak jakoś...
-No uśmiechnij się, życie jest piękne, trzeba się cieszyć!
-Wiesz... "w życiu piękne są tylko chwile..."
-Tak jakoś...
-No uśmiechnij się, życie jest piękne, trzeba się cieszyć!
-Wiesz... "w życiu piękne są tylko chwile..."
niedziela, 15 marca 2015
"Oh, won't you stay with me 'Cause you're all I need..." ~ Sam Smith-Stay With Me
Jak szybko zmieniają się nastroje... Jak szybko zmienia się życie... Jak szybko zmieniają się ludzie... Podobno jak jest bardzo smutno, to kocha się tylko zachody słońca... Jak szybko można o kimś zapomnieć... Znaleźć kogoś nowego na to miejsce... Otóż niektórzy widocznie tak mogą :) Tacy ludzie nie są niczego warci, bo tak naprawdę to najlepszy przyjaciel jest jeden...:) Nie dwóch, nie trzech, nie czterech ani więcej. JEDEN! Jest Jeden ten prawdziwy, jeden ten wspaniały, jeden ten kochany, jeden, który wszystko rozumie, któremu można wszystko powiedzieć... Jeden wyrozumiały, jeden spokojny, jeden szalony, jeden pocieszający, jeden dający uśmiech na twarzy, jeden nadający sens waszej przyjaźni... Tylko jeden.
Mówi się, że ktoś kto was rani wbija wam nóż w plecy... A fałszywy przyjaciel? Prosto w serce.
Zastanawiając się przez chwile nad tym postem pomyślałam, że każdy powinien sobie pomyśleć czy teraz nie rani osoby obok... Czy czegoś złego jej nie powiedział, nie obraził, nie napisał, skłamał albo nie potrafił wyznać całej prawdy... Nie wbił komuś kto uważa nas za tego BFF noża w serce... A kiedy już się tak zdarzy, to życie toczy się dalej, dzień przemija, słońce zachodzi, pojawia się księżyc i nadchodzi noc... A w sercu ślad zostaje, a co więcej miejsce dawnego przyjaciela... Bo nie ma takiego materiału, który potrafi załatać dziurę w sercu.
Koniec przemyśleń na dzisiaj.
Tak na poprawę humoru,
nasza nagroda za teleturniej na biwaku ;)
Mówi się, że ktoś kto was rani wbija wam nóż w plecy... A fałszywy przyjaciel? Prosto w serce.
Zastanawiając się przez chwile nad tym postem pomyślałam, że każdy powinien sobie pomyśleć czy teraz nie rani osoby obok... Czy czegoś złego jej nie powiedział, nie obraził, nie napisał, skłamał albo nie potrafił wyznać całej prawdy... Nie wbił komuś kto uważa nas za tego BFF noża w serce... A kiedy już się tak zdarzy, to życie toczy się dalej, dzień przemija, słońce zachodzi, pojawia się księżyc i nadchodzi noc... A w sercu ślad zostaje, a co więcej miejsce dawnego przyjaciela... Bo nie ma takiego materiału, który potrafi załatać dziurę w sercu.
Koniec przemyśleń na dzisiaj.
Tak na poprawę humoru,
nasza nagroda za teleturniej na biwaku ;)
piątek, 6 marca 2015
Hope...
Ogólnie to rzadko wrzucam tu jakieś różne obrazki i myśli, które nie są moje... Prawie wszystkie rzeczy na tym blogu są moje, zrobione przeze mnie zdjęcia itd... ale kiedy znalazłam to, powiedziałam, że muszę to tu wrzucić, bo skoro piszę tu o sprawach dość ważnych, to chyba i tego nie mogło tu zabraknąć :)
Po:
a) zgadzam się w 100%
b) no po prostu (dla mnie) najlepsze słowa na zakończenie dzisiejszego dnia :)
Byłam dzisiaj na takim spotkaniu wspólnoty, którego jeden z tematów brzmiał: "O miłości i odpowiedzialności słów kilka..." W każdym bądź razie padł tam temat przyjaźni, z reszta po raz kolejny. Padły słowa, że nie można się zamknąć na ludzi, ale nie można też być zbyt otwartym. Każdy powinien mieć taką osobę, której może powiedzieć wszystko, będzie jego najlepszym przyjacielem. Pomyślałam sobie wtedy, nawiązując do obrazka, że wszystkie te osoby pojawiają się w odpowiednim momencie naszego życia. Możemy uważać, że były nam potrzebne wcześniej, ale Bóg może wiedział, że później będziemy ich bardziej potrzebować, że później bez nich możemy sobie nie poradzić i to później ma nadejść pomoc. Stąd obrazek, w najcięższych, najgorszych chwilach Bóg wie, kogo ma nam na drodze postawić i dlaczego. My może tego nie wiemy, nie rozumiemy, nie możemy ogarnąć, ale jeżeli mu zaufamy, to każdy z nas wyjdzie z tego... Uważam, że nie zawsze trzeba rozumieć działania Boga, ale trzeba mu ufać, bo nic w naszym życiu nie dzieje się bez przyczyny... Coś się kończy, aby coś lepszego mogło się zacząć... "Bóg dopuszcza do nas zło, aby pokazać nam jeszcze lepsze dobro..." autentyczne słowa z dzisiejszego spotkania :)
Po:
a) zgadzam się w 100%
b) no po prostu (dla mnie) najlepsze słowa na zakończenie dzisiejszego dnia :)
Byłam dzisiaj na takim spotkaniu wspólnoty, którego jeden z tematów brzmiał: "O miłości i odpowiedzialności słów kilka..." W każdym bądź razie padł tam temat przyjaźni, z reszta po raz kolejny. Padły słowa, że nie można się zamknąć na ludzi, ale nie można też być zbyt otwartym. Każdy powinien mieć taką osobę, której może powiedzieć wszystko, będzie jego najlepszym przyjacielem. Pomyślałam sobie wtedy, nawiązując do obrazka, że wszystkie te osoby pojawiają się w odpowiednim momencie naszego życia. Możemy uważać, że były nam potrzebne wcześniej, ale Bóg może wiedział, że później będziemy ich bardziej potrzebować, że później bez nich możemy sobie nie poradzić i to później ma nadejść pomoc. Stąd obrazek, w najcięższych, najgorszych chwilach Bóg wie, kogo ma nam na drodze postawić i dlaczego. My może tego nie wiemy, nie rozumiemy, nie możemy ogarnąć, ale jeżeli mu zaufamy, to każdy z nas wyjdzie z tego... Uważam, że nie zawsze trzeba rozumieć działania Boga, ale trzeba mu ufać, bo nic w naszym życiu nie dzieje się bez przyczyny... Coś się kończy, aby coś lepszego mogło się zacząć... "Bóg dopuszcza do nas zło, aby pokazać nam jeszcze lepsze dobro..." autentyczne słowa z dzisiejszego spotkania :)
czwartek, 19 lutego 2015
#Scout
Tak sobie myślę, że są rzeczy piękne i piękniejsze... I wszystko co widzimy każdego dnia jest inne i niepowtarzalne jak na przykład zachód słońca... I ileż można się nad tym wszystkim zachwycać co tak codzienne, nudne, a czasem monotonne, dziwne nie? :)
Na Boże Narodzenie dodałam taki bardzo harcerski post i cytat Baden- Powella, wspomniałam wtedy o DMB- Dniu Myśli Braterskiej, które obchodzone jest 22 lutego, w tą niedzielę! Ja świętuję na biwaku jednak tradycyjnie składam życzenia wszystkim harcerzom i skautom również przez internet :D
Życzę wszystkim dużo przygód na harcerskim szlaku, przyjaciół i wymarzonych funkcji w harcerstwie ;)
I wish you all a lot of adventures on the trail scout, friends and more functions in the scouting :)
Krótko zwięźle i na temat :D
Mam nadzieję, że każdy wie do czego zobowiązuje bycie harcerzem i że to czy należysz do ZHP, ZHR czy może do Skautów Europy nie ma w tym dniu najmniejszego znaczenia, w ogóle nie ma znaczenia. Wszyscy jesteśmy równi i tacy sami i wszystkich łączy jedna i ta sama pasja :D
Czuwaj! :D
Na Boże Narodzenie dodałam taki bardzo harcerski post i cytat Baden- Powella, wspomniałam wtedy o DMB- Dniu Myśli Braterskiej, które obchodzone jest 22 lutego, w tą niedzielę! Ja świętuję na biwaku jednak tradycyjnie składam życzenia wszystkim harcerzom i skautom również przez internet :D
Życzę wszystkim dużo przygód na harcerskim szlaku, przyjaciół i wymarzonych funkcji w harcerstwie ;)
I wish you all a lot of adventures on the trail scout, friends and more functions in the scouting :)
Krótko zwięźle i na temat :D
Mam nadzieję, że każdy wie do czego zobowiązuje bycie harcerzem i że to czy należysz do ZHP, ZHR czy może do Skautów Europy nie ma w tym dniu najmniejszego znaczenia, w ogóle nie ma znaczenia. Wszyscy jesteśmy równi i tacy sami i wszystkich łączy jedna i ta sama pasja :D
Czuwaj! :D
sobota, 17 stycznia 2015
"Pewnego dnia, ktoś przytuli Cię tak mocno, że wszystkie Twoje rozbite kawałki zbiorą się do kupy..."
Cztery świece spokojnie płonęły. Było tak cicho, że słychać było jak ze sobą rozmawiały. Pierwsza powiedziała: – Ja jestem POKÓJ. Niestety, ludzie nie potrafią mnie chronić. Myślę, że nie pozostaje mi nic innego jak tylko zgasnąć. I płomień tej świecy zgasł. Druga: Ja jestem WIARA. Niestety nie jestem nikomu potrzebna. Ludzie nie chcą o mnie wiedzieć, nie ma sensu, żebym dalej płonęła. Ledwie to powiedziała, lekki powiew wiatru zgasił ją. Trzecia: Ja jestem MIŁOŚĆ. Nie mam już siły płonąć. Ludziom nie zależy na mnie i nie chcą mnie rozumieć. Nienawidzą najbardziej tych, których kochają – swoich bliskich. I nie czekając długo i ta świeca zgasła. Nagle do pokoju weszło dziecko i zobaczyło trzy zgasłe świece. Przestraszone zawołało: Co robicie? Musicie płonąć! Boję się ciemności! I zapłakało. Wzruszona czwarta świeca powiedziała: Nie bój się! Dopóki ja płonę zawsze możemy zapalić tamte świece. Ja jestem NADZIEJA. Z błyszczącymi i pełnymi łez oczyma, dziecko wzięło świecę i zapaliło pozostałe świece. Niech nigdy w naszych sercach nie gaśnie Nadzieja i każdy z nas jak to dziecko, niech będzie narzędziem, gotowym swoją Nadzieją zawsze rozpalić Wiarę, Pokój i Miłość.
Opowiadanie nie jest wprawdzie moje, ale bardzo mi się spodobało i postanowiłam, że powinnam je tu wstawić. Czasem są, rzeczy, które tylko przy naszej Nadziei stają się naprawdę istotne, w które tylko wtedy Wierzymy, Kochamy i dzięki nim mamy w sobie Pokój zewnętrzny i wewnętrzny. Pamiętajmy, że gdy chcemy zmieniać świat powinniśmy zacząć od siebie samych.
niedziela, 11 stycznia 2015
"Był kiedyś inny świat, który znałeś ty, który znałam ja..."
" ...był kiedyś inny świat miłość bez tchu."
Piosenka "Miasto" do filmu "Miasto44"
2015 rok...
Ludzie się zmieniają...
Jesteśmy w końcu starsi...
Może doroślejsi? Kto wie...
Mamy inne oczekiwania, pragnienia, marzenia...
Może chcemy tak wiele i chcemy coś zmieniać aby to realizować...
Warto się na chwilę zatrzymać i o tym wszystkim pomyśleć, porozmawiać...
A gdyby tak zrobić to wszystko co tak odległe, nierealne i fantastyczne...?
Zrobić coś szalonego, czego wcześniej się baliśmy...?
Czy można to nazwać zmianą?
Oczywiście, że tak...
Po prostu.
23 Finał...
Czym jest Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy? Dla wielu ludzi to akcja, z której pamiętają przede wszystkim serduszka. A tak naprawdę to coś dzięki czemu można pomóc innym, zrobić coś dobrego, bezinteresownie dla drugiej osoby. Pieniądze z tej akcji przekazywane są na specjalistyczny sprzęt do ratowania życia! Co jednak widzi każdy? Coś bezsensownego... A wcale tak nie jest. Tysiące wolontariuszy marznie w taką pogodę jak dziś... Jakby ktoś nie wyjrzał za okno jest zimno, wieje wiatr i pada deszcz. Mimo wszystko są uśmiechnięci, przekazują swoją dobrą energię i chcą zebrać jak najwięcej! Stąd udają się często w różne miejsca gdzie mogą znaleźć ludzi, którzy wrzucą coś do puszki, a oni podziękują im i dadzą symboliczne serduszko- naklejkę.
Nie rozumiem więc ludzi, którzy głośno i szeroko komentują to wszystko... Przecież nikogo do niczego nie zmuszamy, po prostu chcemy bardzo komuś pomóc! Poza tym to jeden taki dzień w roku! Jeden dzień kiedy możemy pokazać, że jesteśmy ludźmi! I problemy innych nie są nam obce! Wśród wolontariuszy są strażacy, policjanci, lekarze, sklepikarze, nauczyciele, uczniowie i nawet harcerze! A przecież harcerstwo to wieczny wolontariat! To chęć niesienia pomocy innym w każdej porze! Jak wiele robią? Właśnie marzną! Zbierają coś na szczytny cel! Chcą uzbierać jak najwięcej! Zastanowiłabym się więc zanim skomentuję, ze to bez sensu albo, że stoją w jakimś miejscu, które mi się nie podoba, nic do mnie nie mówiąc, po prosto stojąc... Mają dobre serca i chce im się wstać o 7 rano w dzień wolny i pomagać! Mam nadzieję, że takich sytuacji będzie jak najmniej ponieważ jest to szczytny cel i być może my lub nasi bliscy znajdziemy się kiedyś w potrzebie i zostaniemy uratowani właśnie sprzętem z Orkiestry...
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)







